(13 grudnia 2023)
BOERNEROWSKIE RELIKTY STANU WOJENNEGO
13 grudnia mija kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Młodym mieszkańcom Boernerowa warto przypomnieć co się wtedy wydarzyło na Boernerowie.
Na zmilitaryzowanym od początku lat pięćdziesiątych Boernerowie, zwanym wówczas Bemowem (nie było go na mapie Warszawy, był „terenem wojskowym”- białą plamą), żołnierze z bronią i pojazdy wojskowe były rzeczą codzienną, elementem krajobrazu, zewnętrzne atrybuty stanu wojennego nikogo tu więc nie szokowały. Pozornie niewiele się zmieniło. Rządy na osiedlu od lat sprawowało wojsko i po wprowadzeniu stanu wojennego jeszcze bardziej je umocniło. Wojskowi objęli większość kluczowych stanowisk i funkcji w aparacie władzy. „Pułkownicy” obsadzili lokalne samorządy.
Tak też było na Boernerowie i w dzielnicy Wola, do której wówczas należało nasze osiedle.
Wojskowi poczuli się panami świata. Zaczęli, tradycyjnie, od rekwirowania.
Na początek poszedł teren pasa leśnego tuż przy wjeździe na lotnisko oraz działka przedwojennego „Dziecińca” . Kadra 103 Pułku Lotnictwa Łącznikowego Wojsk Nadwiślańskich MSW ( z tradycjami – wcześniej Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego) wycięła las, przetrzebiła działkę „Dziecińca” i na ich miejscu postawiła sobie kilkadziesiąt blaszanych garaży. Ubezwłasnowolnieni mieszkańcy byli bezradni, nie mogli zareagować. ”Wichrzycieli”, którzy przeciwstawiali się władzy ludowej zamykano za kratami. Garaże stoją do dziś.
Wkrótce potem administracja Wojskowej Akademii Technicznej ograniczyła osiedlu wodę pitną. Po zdewastowaniu w 1961 roku osiedlowej studni artezyjskiej przy ul. Kunickiego 20, osiedle było zdane na wodę ze studni WAT.
Po wprowadzeniu stanu wojennego wodę dla osiedla zaczęto racjonować. Latem woda była w boernerowskich kranach tylko w nocy. Komendant WAT gen. Edward Włodarczyk tłumaczył to potrzebą zapewnienia wody w pierwszej kolejności słuchaczom. Cywile mogli poczekać. Wybuchł skandal. Bunt mieszkańców zaowocował przejęciem „władzy „ najpierw w lokalnym samorządzie, a potem w Komitecie Osiedlowym nr 15 (obejmował obszar aż do ul. Górczewskiej oraz Groty). To dało mieszkańcom możliwość legalnego działania i oddaliło zarzut warcholstwa i perspektywę więzienia. Batalię o wodę a wygraliśmy.
Niebawem Komitet Osiedlowy musiał stoczyć kolejną „wojnę”, tym razem ze spółdzielnią WAT-MIX o uratowanie przed wycinką pasa zieleni pomiędzy ul. Kaliskiego, a Telefoniczną. Zawiązana przez wojskowych spółdzielnia miała już pozwolenie od Naczelnego Architekta m.st. Warszawy, na budowę domów na pasie leśnym. I poparcie komisarycznego Prezydenta Warszawy gen. Mieczysława Dębickiego. Wydawało się, że bitwa jest przegrana. Ale uratował nas gen. Włodzimierz Oliwa, ówczesny Minister Administracji i Gospodarki Przestrzennej do którego wnieśliśmy skargę. Panowie generałowie się nie lubili.
Ale to nie koniec wojskowych zakusów na mienie osiedlowe. Kolejny atak na pas leśny przy bramie wjazdowej na lotnisko (pomiędzy ul. Kaliskiego, a ul. Kunickiego) przypuściła kadra JW. 5739. Chcieli tam zrobić parking. A przedtem wyciąć drzewostan. Jak ich poprzednicy z MSW. Ale mieszkańcy byli czujni. W wyniku interwencji KO nr 15 dowódca jednostki został surowo ukarany, a pas leśny uratowany.
W międzyczasie, ze sprzyjającej bezprawiu i bezkarności, sytuacji postanowiła skorzystać też kadra JW 2546. Na terenie zajętym przez tę jednostkę, wzdłuż ul. Dostępnej żołnierze służby zasadniczej wybudowali kilkadziesiąt garaży dla kadry. Dowódca jednostki na pytanie Prokuratury Wojskowej odpowiedział, że owe 80 garaży zostało wybudowane na potrzeby jednostki i sprawę umorzono. Zaraz potem teren z garażami odgrodzono od terenu jednostki, zrobiono dziurę w ogrodzeniu i wyjazd w ulicę Dostępną. A bemowski burmistrz usankcjonował to bezprawie asfaltową drogą przez pas zieleni . I tak jest do dziś.
Zaraz potem kadra tej samej jednostki, zapewne rozzuchwalona bezkarnością, przystąpiła, po zasypaniu części fosy Fortu II A Babice, do budowy kilkudziesięciu garaży w obrębie zabytkowych fortyfikacji. Przeprowadzone przez Urząd Dzielnicy Wola postępowanie potwierdziło zarzuty. Sprawcy zostali zobowiązani do przez urząd oraz przez konserwatora zabytków do zaprzestania budowy i przywrócenia stanu poprzedniego. Ale wojsko było wtedy mocne i bezkarne. Garaże stoją do dziś, a dodatkowo panowie wojskowi urządzili tam sobie ogródki działkowe.
Relikty stanu wojennego są, mimo transformacji ustrojowej, chronione przez obecnych włodarzy Miasta i Dzielnicy Bemowo. Zarząd Dzielnicy Bemowo strzeże, z oddaniem, garaży postawionych na terenie „Dziecińca”. Miasto Warszawa nic nie robi aby wyeksmitować „ dzikich lokatorów” z zabytkowego fortu . Agencja Mienia Wojskowego, beneficjent zaboru mienia na rzecz wojska, nie zamierza nic zrobić w sprawie nielegalnych garaży przy ul. Dostępnej, tak jak nie chce oddać osiedlowego terenu, na którym była kiedyś bocznica. Z osiedlowego mienia ocalało tylko to, co bronili i uratowali sami mieszkańcy.
(LL: 13 grudnia 2023)
- Dodatkowe info: Normalność urbanistyczna
- Sport i rekreacja na Boernerowie – niedotrzymane obietnice
- Dlaczego spotkanie może być trudne?
- Teren osiedlowych gier i zabaw sportowych
- Felieton ZE SPOTKANIA
- 2%, czyli symetryzm, manipulacja, a może niekompetencja?
- „Fit & Fun z Piłką Nożną” – zalecany przez kardiologów
- Potencjał osiedla Boernerowo nadal niszczony 40-letnim nowotworem stanu wojennego!
- „Z osiedlowego mienia ocalało tylko to, co obronili i uratowali sami mieszkańcy”
- Legislacyjna historia terenów Boernerowa